Hakujemy hit
Powrót do listy lekcji

Temat:
O onieśmielaniu autorytetem

Aby znaleźć manipulację w podręczniku, skieruj filtr AR na strony 202-203

Co możemy przeczytać w podręczniku:

[Niemcy mają swoje nieszczęsne doświadczenie z narodowym socjalizmem, ale Polacy powinni nacjonalizm postrzegać inaczej. Patrząc historycznie, bywa on w naszym kraju] bliski patriotyzmowi, a czasem z nim tożsamy. Jest zupełnie inny niż niemiecki i o tym trzeba wiedzieć, kiedy bowiem na przykład niemiecka prasa zarzuca polskim patriotom faszyzm – biorą oni mylnie swoje doświadczenia historyczne za nasze. Pamiętajmy jednak, że jednym z ojców polskiej niepodległości był Roman Dmowski, przywódca narodowej demokracji w II RP, który głosił nacjonalizm z pobudek politycznych, a nie religijnych czy rasowych i daleki był od radykalnego szowinizmu narodowego.

Wojciech Roszkowski, “Historia i teraźniejszość 1945-1979. Podręcznik dla klasy 1 liceum i technikum”, Biały Kruk 2022, s. 202

Na czym polega manipulacja?

Porównywanie polskich ruchów nacjonalistycznych do faszyzmu można uzasadnić przynajmniej na kilka sposobów. Sposób powołania się na Dmowskiego jest klasycznym argumentum ad verecundiam – onieśmieleniem odbiorcy poprzez przytoczenie autorytetu („jeden z ojców polskiej niepodległości”).

Nacjonalizm: od Śpiącej Królewny do Frankensteina

Nacjonaliści opierają się na miłości do własnej ojczyzny. Takiej, która zazwyczaj przeradza się w nienawiść i pogardę dla innych. Warto samemu się zastanowić, czy na tym właśnie polega patriotyzm.

Pojęcie „nacjonalizm” wiąże się z wieloma zjawiskami i dlatego trudno jednoznacznie je zdefiniować. Mianem nacjonalizmu określa się ruchy narodowowyzwoleńcze w dziewiętnastowiecznej Europie i w Ameryce Południowej, pruski, rosyjski i brytyjski „nacjonalizm państwowy”, walkę o wolność (choćby Włochów w okresie starań o niepodległość i zjednoczenie), ale też pozbawianie wolności innych (np. przez faszystowski reżim Mussoliniego).

Nie istnieje więc jeden nacjonalizm, lecz wiele różnych. Wszystkie zawierają miłość do własnej ojczyzny i kultury, która nierzadko przeradza się w nienawiść i pogardę dla innych narodów i grup etnicznych. Historia nacjonalizmu zaczyna się – jak to ujął jeden z badaczy – od Śpiącej Królewny, która zamieniała się we Frankensteina. Początkowa atrakcyjność, łagodność i powab z czasem okazują się potwornym wynaturzeniem.

Mimo wszystko nacjonalizm możemy spróbować zdefiniować jako specyficzny system wyobrażeń, które pretendują do całościowego wyjaśnienia świata, integrują wspólnotę, jaką jest naród, i przypisują jej szczególną wartość. Zwykle łączy się z tym dyskryminacja wobec innych narodów i wrogość w stosunku do nich.

W języku polskim i innych językach słowiańskich „nacjonalizm” należy do pojęć negatywnie nacechowanych. Podobnie złe konotacje ma w Niemczech i w romańskim kręgu kulturowym. Inaczej jest w krajach anglosaskich, gdzie słowo nationalism ma znaczenie neutralne i obejmuje wszystkie ruchy polityczne i ideologie, które narodowi wyznaczają szczególne miejsce na skali wartości. 

Zamiatanie nacjonalizmu pod dywan

W Polsce nacjonalizm postrzegamy jako synonim nietolerancji, politycznego obskurantyzmu, zacofania, jako zasadniczą przeszkodę w pokojowym współistnieniu narodów. Dlatego niewielu ludzi chce być nazwanych „nacjonalistami” – nawet skrajni nacjonaliści zazwyczaj nie identyfikują się z tym terminem. Wolą być „patriotami”, „prawdziwymi Polakami”, w innych widząc zdrajców sprawy narodowej. 

Nie można tak po prostu postawić znaku równości między nacjonalizmem a faszyzmem i nazizmem, jednak trzeba wiedzieć, że nacjonalizm stanowił ideologiczną podbudowę obu tych ruchów. Był ich niezbywalną i integralną częścią. W latach trzydziestych XX wieku polscy nacjonaliści spod znaku Stronnictwa Narodowego (SN), a zwłaszcza Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) z zachwytem patrzyli na „dokonania” faszystowskich Włoch, doceniali też politykę Hitlera wobec Żydów. Symbolami organizacji stały się atrybuty nawiązujące do tamtych „-izmów” : piaskowe koszule, granatowe spodnie, berety i mieczyk Chrobrego („Szczerbiec”) owinięty w biało-czerwony sztandar, używano też pozdrowienia na faszystowską modłę. Nieprzypadkowo Brygada Świętokrzyska, wojskowa reprezentacja obozu narodowego w czasie II wojny światowej, uciekła razem z Wehrmachtem przed wkraczającą na ziemie polskie Armią Czerwoną.

Dla nacjonalistów polskich najczęściej punktem odniesienia jest Roman Dmowski, jeden z założycieli polskiego ruchu narodowego, jego późniejszy przywódca i główny ideolog. Dmowski wyobrażał sobie naród przede wszystkim jako jedność, której elity mają pełną kontrolę nad państwem, wychowaniem następnych pokoleń i formułowaniem narodowej kultury.

W tym wyobrażeniu „obcymi” są nie tylko „odwieczni wrogowie” Niemcy, ale też zachodnia demokracja liberalna, socjalizm, Żydzi ze swoimi rzekomymi wpływami w polityce i gospodarce. W ramach tej doktryny w Polsce nie ma miejsca dla nich wszystkich. Warto się zastanowić, do czego to może prowadzić w praktyce.

Powracające narodowe obsesje

Kontynuatorzy myśli Dmowskiego twierdzili, że Żydzi zagrażają Polsce jako rasa i dziedziczą po przodkach nienawiść do Chrystusa. W tej ideologii polskość niepodzielnie łączyła się z katolicyzmem. Twierdzenie więc, że nacjonalizm Dmowskiego i jego apologetów miał charakter polityczny i nie wyrastał z pobudek religijnych czy rasowych, jest po prostu nieprawdziwe. Te idee i narodowe obsesje można śledzić do dzisiaj, mimo że Dmowski zmarł w 1939 roku. Powielali je zresztą także polscy komuniści: Bolesław Bierut cytował Dmowskiego, Władysław Gomułka też z niego czerpał, budując atmosferę zagrożenia ze strony Niemiec i sięgając po hasła antysemickie w marcu 1968 roku.

Frankenstein stworzony przez Dmowskiego jest ciągle żywy. Obserwujemy go w atakach na obcokrajowców, w nienawistnych hasłach niesionych na różnorakich marszach, w obsesyjnej antyniemieckości, w atmosferze rzekomego zagrożenia ze strony Unii Europejskiej, w bezpardonowym fałszowaniu historii (jak w wypadku „żołnierzy wyklętych”, w uwypuklaniu polskich strat ludzkich w czasie II wojny światowej i zapominaniu o żydowskich obywatelach II RP.

Warto o tym wszystkim pamiętać i samemu się zastanowić, jakie postawy można uznać za patriotyczne i czy na pewno po drodze im z nacjonalizmem.

Autor opracowania:
Marcin Zaremba